Znaleziono 0 artykułów
26.05.2025

Pilot Sebastian Kawa jako pierwszy przeleciał szybowcem nad K2

Lot nad Kalahari. (Fot. Archiwum prywatne Sebastiana Kawy)

Zamiast wystartować w mistrzostwach świata, na których najpewniej zdobyłby 19. złoty medal, pilot Sebastian Kawa zeszłego lata jako pierwszy człowiek w historii przeleciał szybowcem nad K2. To jeden z jego wielu sukcesów. Polak ma ich tyle, że pytany o konkretne zawody sportowe, szczegóły sprawdza w swoim biogramie w Wikipedii.

Medali ma 36, licząc tylko te, które szybownik Sebastian Kawa wygrał na zawodach rangi mistrzostw świata i mistrzostw Europy. W listopadzie dołożył do nich jeszcze FAI Gold Air Medal, przyznawany przez Międzynarodową Federację Lotniczą od stu lat za wybitne osiągnięcia w lotnictwie i kosmonautyce. – To zaszczyt dołączyć do takiego grona, jak Charles Lindbergh, który jako pierwszy samotnie przeleciał nad Atlantykiem, czy Chuck Yeager, który pioniersko przekroczył barierę dźwięku – mówi Sebastian Kawa, jedyny Polak wyróżniony w ten sposób. – Trofea oczywiście są ważne. Jestem sportowcem, liczy się wygrywanie. Bardziej jednak niż stawanie na podium cieszy mnie dobry przelot czy odkrycie czegoś nowego, co pozwoli mi wyprzedzić innych – dodaje 18-krotny mistrz świata w szybownictwie przelotowym. Medale trzyma w pudełku. Specjalnym, ozdobnym, ale wciąż pudełku. 

Szybownik Sebastian Kawa pierwszy raz wziął udział w mistrzostwach świata w 1997 roku w Alpach Francuskich

Kawa pamięta także swój pierwszy samodzielny lot. – Wspaniałe uczucie, w końcu bez instruktora, samemu móc wszystko zrobić. Odpowiedzialność, ale i wolność. Latanie na szybowcu daje szansę robienia czegoś wyjątkowego i zawsze staram się ją wykorzystać, za każdym razem mam jakiś cel – tłumaczy. Sukcesy przyszły szybko. –Pierwszy raz w mistrzostwach świata brałem udział w 1997 roku w Alpach Francuskich.

Sebastian Kawa (w pierwszej kabinie) i Krzysztof Strama w pierwszym locie nad Himalajami. (Fot. Archiwum prywatne Sebastiana Kawy)

A kolejna wyprawa? Została Antarktyda, nie tylko dlatego, że Sebastian Kawa latał na wszystkich innych kontynentach. – Bardziej i dalej się już nie da. W bazie Marambio, do której chcielibyśmy pojechać, są przynajmniej dwa miesiące non stop słońca, a bardzo długie pasmo gór stwarza doskonałe warunki do latania, może rekordowe – rozmarza się szybownik. 


Cały tekst znajdziesz w nowym wydaniu „Vogue Polska Sport & Wellness”. Możesz je zamówić z jedną z dwóch okładek do wyboru i wygodną dostawą do domu.

(Fot. Hein Gijsbers)

 

Katarzyna Rycko
  1. Ludzie
  2. Talenty
  3. Pilot Sebastian Kawa jako pierwszy przeleciał szybowcem nad K2
Proszę czekać..
Zamknij