
Mijają cztery lata, odkąd The Mar zadebiutowało na łamach Vogue.pl pierwszą kolekcją kolorowych torebek tworzonych z certyfikowanych materiałów. Marka wciąż pozostaje wierna swoim wartościom i założeniom.
Przygoda z projektowaniem torebek zaczęła się dla Marceliny Nastaj i Marii Buko siedem lat temu. Przez trzy lata pracowały po godzinach, by stworzyć takie modele projektowania i produkcji, żeby oferowane przez nie produkty powstawały bez kompromisów. Nie chciały na nie iść ani jako klientki, ani jako przedsiębiorczynie. Ich autorska marka silnie związana jest z naturą – na poziomie wartości, inspiracji i konceptów. Nastaj i Buko niezmiennie inspiruje Bałtyk. Nad morzem dziewczyny poznały się i zaprzyjaźniły. Dziś wracają na sopockie plaże, na których niegdyś wspólnie wagarowały, by przygotować kampanię na sezon wiosna-lato 2025.
Za obiektywem tradycyjnie stanęła Aleksandra Bydłowska, związana z marką od jej początków. Na jej miękkich, intencjonalnie poruszonych zdjęciach, przyłapana w ruchu modelka cieszy się nadmorskimi widokami i rozkoszami wakacji w kurorcie. Towarzyszą jej reinterpretacje bestsellerowych modeli marki i zupełnie nowe projekty, z których Buko i Nastaj są szczególnie dumne.
Bestsellery The Mar – Bellona i Oyster – w kolekcji pojawiają się w nowych odcieniach
The Mar robi wszystko, by uniknąć nadprodukcji. Nie sili się na nowości, tylko po to, by dać klientkom złudny efekt świeżości. Dziewczyny słusznie uważają, że doskonały projekt, jakim jest np. podłużna, pakowna Bellona, można powielać bez końca w nowych wariantach wykończenia. Podobnie jest z Oyster, małą ściąganą rzemykiem torebeczką, która w sprzedaży jest niemal od początku istnienia marki. Obie są proste i praktyczne, doskonale wykończone. Wyjątkowości dodają im kolory – odważniejsze i piękniejsze z sezonu na sezon. To adres dla chętnych na odcienie cytryny, awokado, wrzosu i wielu innych.

Wśród nowości The Mar znalazły się modele Akoya i Merle
Tego lata założycielki marki zapragnęły wprowadzić do kolekcji modele miękkie i plastyczne. Powstały dwa – średniej wielkości Akoya, którą można nosić na ramieniu lub zapiętą w pasie jak nerkę. Jej nazwa i kształt pochodzą od szczególnego gatunku japońskiego małża, który daje najbardziej pożądane w jubilerstwie perły. Torebka ma kształt półksiężyca zaburzony u góry marszczeniem podobnym do kontrafałdy i długi, regulowany pasek. Występuje w brązach i zieleniach, w pięknym odcieniu mchu i żurawiny. Merlu natomiast nazwę dostała po morszczuku srebrzystym z Atlantyku. Jej podwójne rączki są regulowane, a forma mocno zmarszczona. Nie trzeba się więc bać ani ściskania jej pod pachą, ani w pękającej w szwach walizce.

Skóry wykorzystywane w produkcji torebek The Mar mają certyfikat Blue Angel
Premierowe torebki są dostępne w błękitnych zamszach i różach, a także nasyconej pomarańczy i wściekłej limonce. Od tej ostatniej dosłownie nie można oderwać oczu. Wszystkie skóry użyte do ich produkcji mają renomowany certyfikat Blue Angel, który gwarantuje przyjazny proces produkcji i recyklingu. Garbowane są we Włoszech, w zrównoważonych garbarniach, które recyklingują wodę, odzyskując aż 99 proc. szkodliwych chemikaliów. Równie dobrze jest w środku. Podszewki z bawełny z certyfikatem OEKO TEX i poliestru z recyklingu butelek PET, są jakościowe i niezwykle praktyczne.
Choć uważne podejście do materiałów i wytwórców należy do tożsamości marki, warto te informacje powtarzać. Jej produkty wciąż tworzone są ręcznie i lokalnie, w małej manufakturze nieopodal Warszawy. Doświadczeni rzemieślnicy to bijące serce marki, a ta docenia ich pracę godną płacą i zachwytami.

W tym sezonie The Mar wprowadza też opcje wegańskie. Wykonane nie ze skóry, a z tkaniny, najlepszego na ten moment zamiennika. Na pierwszy ogień idą desenie – pantera i wielobarwna abstrakcja z fakturą na przyjaznych imprezom modelach w kształcie kubełka na pasku. Przypominają pięknie zapakowane praliny i tak jak one – kuszą. Kto przejrzy dostępną na stronie The Mar kolekcję, może nabrać apetytu tak na kolorystyczne eksperymenty, jak na urlop nad polskim morzem. Albo wszędzie, gdzie można stamtąd dopłynąć.
Zdjęcia: Aleksandra Bydłowska
Modelka: Karolina Bień/Neva Models
Stylizacje: Katarzyna Mydlak
Produkcja: Weronika Pawlina
Włosy i makijaż: Małgorzata Lewczyk












Zaloguj się, aby zostawić komentarz.