Znaleziono 0 artykułów
09.07.2024

Malarstwo nigeryjskiego artysty Olamide Ogunadego to pochwała piękna

09.07.2024
Gaze of Love, 2022
The Fragility of Ancestral Times, 2022
Calmdown, 2022

Malarstwo Olamide Ogunadego rozgrzewa serca miłośników sztuki do czerwoności. Jego prace to z jednej strony oniryczne, subtelne migawki, mówiące o pięknie i ulotności świata, a z drugiej mocne, żarzące się kolorami historie o symbolach statusu, materialnych obsesjach i zbiorowych sentymentach.

Uwierzmy Stendhalowi na słowo, że 200 lat temu zwierciadłem przechadzającym się po gościńcu i odbijającym rzeczywistość dokoła była jedynie powieść. Dziś takich kreatywnych lusterek dających wgląd w to, co w otaczającym świecie gorące, rozchwytywane, naznaczone największymi, nie tylko pozytywnymi, emocjami, jest dużo więcej. Ot, figuracja w sztukach wizualnych trzyma się mocno, a formy dokumentalne i fotografia od dawna mają status sztuki. W miriadzie tych postrealistycznych głosów sztuki warto skierować swoją uwagę tam, gdzie dzieją się rzeczy niezwykłe – gdzie przedstawienie otaczającego świata łączy się z bardzo autorskim językiem, modnymi odniesieniami do historii sztuki, w tym akademizmu, a wszystko podane jest pięknie, inteligentnie i z wpisaniem się w nowy, równościowy kanon głosów sztuki. Takim wyjątkowym lusterkiem portretującym czasy i obyczaje jest malarstwo nigeryjskiego artysty Olamide Ogunadego.

Nothing on the Ground, 2021

Olamide Ogunade tworzy uniwersalne opowieści o naturze świata

Ogunade uwiecznia na płótnach to, co najbardziej codzienne, jego płótna opowiadają na pozór bardzo proste historie: a to przedstawiają moment czytania gazety przed domem, a to kolację dwóch kobiet, miejski chaos, przed którym trzeba chować się do domu i zasłaniać uszy. Robi to jednak w taki sposób, że bohaterowie jego scen jednocześnie przypominają postaci z okładek avant-popowych zespołów, kobiety portretowane przez Georgesa de La Toura i plakatowe sylwetki jak z lat 60. Artysta cytuje akademickie pozy, wystudiowane gesty, objęcia, przechylenia szyi. Jednocześnie buduje swoje sceny poprzez kontrastowe zestawienia barw – neonowy oranż świeci w jego płótnach obok błękitu, paląca różowa plama sąsiaduje z płaszczyznami w głębokich czerwieniach. To one rozwibrowują przedstawienia i nadają charakteru scenom rodzajowym. Na sam koniec pokrywa te sceny siateczką delikatnego wzoru, który oko widza niemal eliminuje z obrazu przy pierwszym, pobieżnym oglądzie. To pattern złożony z delikatnych, ledwo zarysowanych baniek mydlanych, które wypełniają kadr. Wszystko to okamgnienie, moment, który za chwilę rozpadnie się i osunie w niepamięć – zdaje się suflować artysta. I właśnie w takim horacjańskim duchu – jako mocny statement na temat ulotności materialnego świata, będący pochwałą piękna każdego momentu – malarstwo Ogunadego pokazywane jest najczęściej. Tak prezentowano je w ramach doskonałej tegorocznej wystawy „The Fragility of Ancestral Times” Heliconia Projects w Santo Domingo i Cap Cana, w Prior Art Space w Barcelonie (2022) i na głośnej wystawie „40 under 40” w Cape Town, tak też mówiono o jego pracach na targach Frieze w Londynie (2021). Dziś ten głos bierze szturmem serca i ściany kolekcjonerów, a obrazy Nigeryjczyka znajdują się w kolekcjach w USA, Austrii, Francji, Niemczech. Warto zauważyć, że sukces sztuki Ogunadego to jednocześnie i narzędzie, i pokłosie rozszczelniania malarskiego kanonu młodej sztuki, otwarcia na nowe głosy spoza europejskiego i zachodniego centrum. Nigeryjska architektura miasta, afrykańskie printy na ubraniach bohaterów – to wszystko lokuje przedstawienia artysty w bardzo konkretnym kulturowym kontekście, nie gubiąc nic z uniwersalności i trafności opowieści o naturze świata.

The Full Gist, 2021

Modowe akcesoria na obrazach Ogunadego podkreślają wyjątkowość postaci

Bohaterami płócien Olamide Ogunadego w zaskakujący sposób są również moda i obiekty sztuki, podniesione niemal do rangi fetyszu. Kobieta w wieczorowej sukni prostuje palce, prezentując eleganckie rękawiczki z czerwonego weluru, dziewczyna, która przycupnęła na rogu stołu, z dumą pręży się w sukni z czerwonym kołnierzykiem, młody chłopak pozuje jak model, pokazując nonszalancko narzuconą koszulkę – to tylko kilka postaci z obrazów, które malarz wyposażył w modowe akcesoria. Każde z nich przyciąga uwagę, buduje napięcie, wokół niego ogniskuje się czytanie postaci. To elementy budujące siłę postaci i ich wyjątkowość. Podobnie z przedstawieniami sztuki. Niemal każda ze scen Ogunadego zawiera sprytne i inteligentne odniesienie do kolekcjonowania. Bohaterowie malarza siedzą, pozują, rozmawiają we wnętrzach, w których widać fragmenty obrazów – czasem to ucięty przez krawędź płótna kawałek martwej natury, czasami afrykańska scena rodzajowa, czasem obiekt: wazon czy ozdobna donica. Trochę tak, jakby artysta rozwijał wątek ulotnej natury materialnego świata, dodając, że w deszczu baniek mydlanych, które zaraz pękną, tym, co oprze się upływowi czasu (choć chyba jedynie na chwilę dłużej), jest piękno sztuki i piękno przedmiotu. I jak tu nie kochać Ogunadego?

Anna Theiss
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. Malarstwo nigeryjskiego artysty Olamide Ogunadego to pochwała piękna
Proszę czekać..
Zamknij